Hahaha. Nie spodziewaliście się tego co ? xD Miesięczna przerwa od kolejnych postów, a tu nagle po dodaniu rozdziału dziesiątego, kolejnego dnia wracam z rozdziałem 11. xD Jak wspomniałam miałąm dosyć dużo czasu by wymyślić jak wszystko logicznie i ciekawie spoić aby wyszło mi coś godnego uwagi czym mam nadzieję ten rozdział jest. Trzeba trochę się przyłożyć i tutaj, a co. ;] Sama sobie pod górkę robię prowadząc tyle blogów, ale cóż... co to by było za życie bez pisania. A moją winą, nie jest iż mam nieskończoną ilość pomysłów. xD Jak zawsze niemal że błagam na kolanach o komentarze pod rozdziałem, to bardzo mnie motywuje i wspiera moją czasami szczątkową wenę. Jak zaóważyliście ( lub nie ) ^^ zmieniłam wygląd bloga. Mi się cholernie podoba. Nie wiem jak Wam. xD Przedstawiać opinię. No i odnośnie rozdziału, uwaga bo robi się dramatycznie. Jak ktoś ma słabe nerwy to nie czytać. xD Trochę krótki rozdział, ale jak już wspomniałam bardzo wiele zacznie się dziać. Na to widzimy się na dole pod komentarzami !! ;**
______________________________
- Jakie to warunki ? - Gdy zadał to pytanie myślał, że tego nie pożałuję. Prawda była jednak całkowicie inna. To co zostało wypowiedziane przez Michaelisa później tylko potwierdziły jego domysły. Utwardziły barierę. Wzbranianie się jego serca i umysłu przed tym uczuciem. Był człowiekiem. To mogło by jeszcze ujść. Zapewne nie dla wszystkich. Tylko dla niego. Jednak warto było by wspomnieć fakt, że Ciel był mścicielem. Zemsta przesłaniała mu wszystko inne. A dumy nie mógł porzucić. Nie potrafił Nie ważne ile czasu minęło nic się nie zmieniło. Wszystko było takie samo. Być może jednak demon nie był taki sam. Jego stosunek do własnego lokaja ulegał zmianie z dnia na dzień. A on o tym dobrze wiedział. By jednak nie pozwolić pęknąć granicy między panem, a sługą, naiwnością, a wiarą, miłością, a oddaniem zrobił zarazem najgłupszą jak i najniebezpieczniejszą rzecz w całym swoim życiu - utwierdził tylko to co ludziom robić było nie wolno.
Tym razem na zawsze zapieczętował swoje serce.
***
Warunek trzeci : Demon potrafi kochać. Jednak mogą znaleźć tylko jedną miłość w ciągu swojego istnienia. Jeśli demon się zakocha w osobie ludzkiej i wyzna jej swoje uczucia jest zobowiązany do zostania przy niej aż do śmierci. Po czym umiera razem z nią...to jeden z bardzo niewielu sposobów w jaki demon może zginąć, ale wiążę się z tym o wiele więcej konsekwencji. - Ciel właśnie po raz kolejny w myślach powtarzał sobie słowa demona. To mogło by być logiczne. Gdyby jednak od zawsze nie twierdził, że demony nie posiadają uczuć i nie ufał im. Podobnie jak ludziom. Nie ufał nikomu, oprócz w pewnym stopniu Sebastianowi, ale nigdy bezgranicznie.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - Odezwał się po krótkiej chwili przypatrując się postaci w czarnym surducie która nie wiadomo kiedy wstała na nogi i właśnie teraz patrzyła na niego wyjątkową czerwienią pasującą do ciemności dzisiejszej nocy. Chłopak przymknął niebieskie oko wraz z naznaczonym kontraktem pentagramem. W mg mgnieniu oka jego podbródek został uniesiony ku górze przez dłoń w białych rękawiczkach, a zaraz do niej dołączyła druga chcąc podtrzymać wzrok hrabiego na wprost czerwonych oczach. Mimowolnie Phantomhive zadrżał. Normalnie za taki ruch Sebastian dostałby już policzek. Ale chłopak nie mógł się na to zdobyć patrząc wyczekująco w czerwień jego oczu. Demon widocznie sam wiedział co może go spotkać. Bo kiedy nie został uraczony czerwonym odbiciem dłoni swego pana na policzku uśmiechnął się. Tak po prostu. Ciel otworzył oczy w zaskoczeniu. Sebastian... uśmiechnął się. Bez sarkazmu. Ukrytych emocji, czy choć by nutki irytacji. To był szczery uśmiech. Szczery uśmiech demona. Niebywałe zjawisko które zostało dane tylko jemu do oglądania.
- Nasza więź jest wyjątkowa paniczu. - Powiedział Michaelis cicho i przeniósł wzrok na policzek chłopaka który zaczął delikatnie gładzić palcami. Po chwili zdjął jednak białą rękawiczkę pod którą ukryty był znak paktu i zaczął delikatnie opuszkami palców odgarniać włosy z oczu chłopaka. Ciel nie protestował. Po prostu na niego patrzył. Słowa demona docierały do niego jak by w zwolnionym tempie. Co on usiłował mu powiedzieć ? To nie było realne, aby czegoś oczekiwał, prawda ? Nie po nim. Więc czemu serce zaczęło bić mu jak oszalałe ? Nie potrafił wyjaśnić. Strach, ekscytacja, zaskoczenie, oczekiwanie, nieznane uderzyły w niego tak nagle, że nawet nie dał sobie czasu aby się zastanowić na logikę kiedy uderzyły go kolejne słowa Sebastiana. - Paniczu... Myślę, że nas mogą dotyczyć wszystkie trzy warunki. Z czasem. - Szepnął mu cicho Michaelis odgarniając kosmyki zabłąkanych włosów za ucho skamieniałego chłopaka. Czy Sebastian właśnie... czy Sebastian właśnie próbował mu powiedzieć, że on... że on go kocha ? Niedorzeczność ! Nie ! Nie ! Nie ! To nie mogło tak być. Bez sens. To na pewno nie dotyczyło tego trzeciego warunku. Miłość musiała zostać wyznana bezpośrednio. Phantomhive natychmiast zamknął oczy czując jak go lekko pieką. Przecież ma swoją dumę ! Nie porze znów jej przy nim porzucić tak jak ostatnio, nie może... On tylko się nim bawił. Starał zobaczyć, czy jest coś warty, czy ulegnie kusicielstwu demona i odda się w jego ramiona wierząc w każde wypowiedziane słowo. Ciemnowłosy na chwilę zapomniał o tym, że jego odczucia docierając teraz również do Sebastiana kiedy jest przytomny. Michaelis pokręcił głową przecząco po czym cicho westchnął i ujął w delikatnym, a jednocześnie stanowczym uścisku głowę chłopaka. - Paniczu, ja Cię... - Powiedział lecz nie zdążył dokończyć. A może to hrabia nie zdołał dosłyszeć. W jednej chwili poczuł przeszywający ból w klatce piersiowej. Starał się krzyknąć dając upust swojemu bólowi, jednak nie było mu to dane bo z jego ust nie uleciało nic oprócz krwi. Widział przerażony wzrok Sebastiana. Sebastian... jest przerażony ? Nim zdołał pomyśleć nad czym kol wiek lub zobaczyć co lub kto wywołało u niego taki stan oddał się w ramiona ciemności.
- Wolf ! Co ty tu robisz ?! - Krzyknął mężczyzna w jednej chwili podchodząc do swojego pana który już prawie upadł. Złapał go pewnie w mocne ramiona oceniając stan jego rany. Krew była wszędzie. Cios trafił miejsce tuż przy sercu i przebił płuco, jednak serce pozostało nietknięte. Nie mniej Sebastian z przerażeniem stwierdził, że rana coraz bardziej krwawi. W jednej chwili otworzył oczy z wściekłości do oprawcy i strachu. Demon po raz pierwszy w życiu odczuwał strach.
- Robię to co uważam za słuszne. I tak przecież odebrałbyś mu duszę. Dlatego to nic nadzwyczajnego, prawda ? Dobrze wiesz, że chłopak nie przeżyje nawet godziny. Jeśli miałbyś odebrać mu duszę to najodpowiedniejsza chwila. Po za tym nawet moja księga którą może czytać dzięki mojemu przywiązaniu do chłopaka mu nie pomoże. Skorzystamy obaj. Jestem skłonny dać Ci bez pretensji duszę, a ja sam potrzebuję tylko wolności którą otrzymam wraz z jego śmiercią. To dobry układ. - Powiedział ze znudzeniem demon po czym oblizał lubieżnie sztylet z krwi chłopaka. W jednej chwili jego oczy się zwęziły z ekscytacji. Podobnie jak i oczy Michaelisa. Te jednak były przpełnione tylko demoniczną wściekłością i pogardą. Nie miał jednak czasu. Nie mógł pozwolić sobie na rozerwanie tego gada na strzępy oraz dopełnienie dzieła zabijając również kobietę stojącą za nim chodź miał na to wielką ochotę. Nie mógł pozwolić mu umrzeć. Nigdy. Nie kiedy już był tak blisko wyzbycia się chodź małej części bycia demonem na rzecz człowieczeństwa. A jego ukochany nadal krwawił. Szybko wziął go na ręce unikając ataku kobiety i zdecydowanym ruchem odepchnął ją na najbliższe drzewo. Musiał się śpieszyć. Ciel Pahntomhive umierał mu na rękach. Jego ukochany umierał mu na rękach. Już nie pan. Ukochany. Natomiast Wolf skosztował jego krwi. Wiedział jak wiele warta jest jego dusza. Demon który raz skosztuje nieskazitelnej duszy, nigdy nie przestanie za nią usilnie gonić. Dopóki może się poruszać i myśleć jest w stanie kierować się instynktami byle by zdobyć pojawiający się raz na setki lat wymarzony posiłek. Michaelis sam niegdyś taki był. Jednak zaistniałą mała zmiana. Był taki niegdyś...
Krwawnik to opowiadanie yaoi/shounen-ai o miłości człowieka z demonem. Napisane jest na podstawie postaci z anime: Kuroshitsuji. Zapraszam. Dumny Ciel dąży jedynie do zemsty za śmierć rodziców i upokorzenie. W tym celu służy mu demon imieniem Sebastian pragnący duszy chłopaka. Jednak czy aby na pewno skończy się tylko na demonicznych pragnieniach? Czy wydarzy się coś co odmieni ich oboje ? Wszystkiego dowiecie się czytając Krawnik~
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie lubię tych komentarzy ._.
OdpowiedzUsuńPisałam tutaj już dwa razy tydzień temu, a i tak się nie wysłało ;____;
Wbiłam szybko z rana, bo potem nie mam kompa *jeszcze tylko tydzień~....*
Tak paczam na te notke i takie "trzeba skomentować"
No i komentuje~!
Teheheheh
Przykro mi, ale przez Twoje wcześniejsze *chyba wcześniejsze, wiem że coś było* dopiski o ich rozwijającym się uczuciu jestem tylko ciekawa jak Cielaka uzdrowisz.
Wygadałaś i teraz się nie boje o jego życie >.<''''
W sumie tak bym się nie bała, ale to już inna bajka...
*nie lubi Ciela na tyle aby żył*
Szkoda mi tylko Sebcia.
Jak znam życie to psychika mu pęknie jak mu tak będziesz robić xD
A co do wyglądu bloga...
No ładnie, ale ja i tak przywykłam do tamtego "klimatu" jak to określiła Uchiha.
No to to by było na tyle, bo ja mam zaraz sprawdzian z chemii D:
W weekend jak dam rade to sprawdze czy coś wstawiłaś ^.^
Pozdro~ =]
Właśnie notkę mam zamiar jutro wstawić gdzieś wieczorem. ^^ Ok. 19
UsuńOi...! Gdzie ta notka! >.<''''''
UsuńJa tu specjalnie w niedziele z rana wbijałam XD
Ale z komentarzem czekalam do dzisiaj bo miałam nadzieje że może jednak wstawisz w weekend, a tu dupa ;_____________;
Będzie Foch xD
Niebo ale tak serio to nie mogę się doczekać cudownego uzdrowienia Cielaka xD
I tak go nie lubię =[
Jak go zabijesz to tylko Sebek ucierpi :o
Dobra, ja idę się szykować na egzaminy próbne a Ty ulituj się i wstaw coś xd
Pozdro~! =]
Cześć ;) Nominuję cię do Liebster Award. Weź udział, jeśli oczywiście chcesz. Więcej tutaj http://naruhinalive.blogspot.com/p/blog-page_13.html
OdpowiedzUsuń