czwartek, 20 listopada 2014

10. Kruk , pająk , sowa i wilk.

Sorki, że to tak długo trwało pisanie tego rozdziału xD. No ale... całkowicie poświęciłam się blogowi z opowiadaniami jedno częściowymi dlatego piszę to dopiero teraz. Jednak nie myślcie, że nic przez ten czas nie myślałam, a co ! xD Bardzo długo rozplanowywałam akcję mającą się dziać i zaplanowaną na kolejne pięć rozdziałów. Po tym wydarzeniu stanie się wielki przełom, a mianowicie w w rozdziale 15/16 stanie się przełom i prawdopodobnie ok. rozdziału 17 będziecie mogli już podziwiać miłość xD. Haha. Wiem, nie powinnam tego pisać, ale nie mogłam się powstrzymać <3. Kocham Was i zapraszam jak zawsze do czytania i komentowania. 
_______________________________
-Nie powinniście się kłócić. Nie o taką rzecz jak księga. Prawda , kruku ? Pająku ? -  Zapytał mężczyzna w białych szatach uśmiechając się beztrosko. Wzrok czerwonych tęczówek z zielenicami demona był skierowany wprost w Ciela Phantomhive . Chłopak kurczowo trzymał się za swoją głowę starając się stłumić narastający z każdą sekundą ból i zacząć logicznie myśleć. 
-Kim jesteś ? - Zapytał w końcu zimnym głosem unosząc brodę ku górze aby móc na niego spojrzeć. Było to również w pewnym stopniu odwzorowanie jego szlacheckiej dumy . Szkarłat demona zaczął się prześlizgać po osobach zgromadzonych w ogrodzie dopóki nie spoczął na Sebastianie. To samo uczynił szlachcic patrząc na swojego lokaja z analizą w oczach . 
-Witaj kruku . Dawnośmy się nie widzieli . Podobnie jak i w twojej sytuacji Pająku , jak widzę przekonałeś się do paktów z ludźmi. - Powiedział kpiąco, jednak to było za wiele. Ktoś taki jak Ciel nie cierpiał jak się go nie słuchało, jednak jeszcze bardziej irytowało go gdy został zignorowany.
-Zapytałem kim jesteś.  - Powtórzył chłodno wzbudzając tym samym ożywienie, a oczy kobiety która stała obok nowego demona stał się przez chwilę inny . Jak by się czegoś przestraszyła, ale jak to demon bardzo dobrze to maskowała. Tylko ktoś taki jak Ciel żyjący już dość długi czas z demonem potrafił to poznać.
-Jestem zasmucony Ciel . Nie poznajesz mnie mimo iż stoję tuż przed tobą... nadal nie pamiętasz wszystkiego ,prawda ? 
-Odejdź wilku . - Aksamitny głos Michaelisa przerwał dalsze pytania skierowane ku jego panu. Demon podszedł przed swojego pana mrużąc oczy jak by niepewny co do zamiarów osoby którą nazwał wilkiem . - Nie mam pojęcia co tu robisz, ale nie masz prawa niepokoić mojego pana.
-Och daj spokój Sebastianie ! - Warknęła kobieta zeskakując na ziemię i patrząc gniewnie na nich . Ciel zadrżał. Nigdy nie widział aby demon okazywał swoje prawdziwe emocje. A ona była inna. Nie ukrywała wszystkiego w sobie podobnie jak Faustus czy Sebastian, a wręcz przeciwnie śmiało pokazywała to co leży jej na sercu. Pff... jak by demon miał serce. 
- Spokojnie, moja droga. - Odpowiedział ze spokojem mężczyzna i sam zeskoczył po czym zaczął wolnym krokiem iść w kierunku Pahantomhive'a. Jego droga jednak niemal natychmiast została zagrodzona przez Sebastiana.
- Czego nie pamiętam ? Oświeć mnie. - Stwierdził kpiąco nie szczędząc dumy wspomniany chłopak i patrząc wyzywająco na dwójkę demonów. Sprawa z Aloisem dawno przeszła na drugi tor. Widocznie i on tak twierdził, bo nie odzywał się. A na jego gębie nie malowała się już ta dziwaczna satysfakcja, a rozkojarzenie. Demon zmrużył oczy po czym zrobił najbardziej niespodziewany ruch o jaki podejrzewał by go chłopak.
- Panie. Jestem wilkiem. To jest sowa. Twój lokaj to kruk, natomiast lokaj Aloisa Trancy'ego to pająk. Nasza dwójka jest zobowiązana służyć ostatniej głowie rodu Phantomhive aż do czasu jego śmierci byś mógł godnie wypełniać obowiązki swego rodu przekazywane z pokolenia na pokolenie. Taka była wola twych rodziców. Dlatego pozwól nam...
- Wystarczy. - Odpowiedział zimno chłopak wzbudzając zaskoczenie wszystkich zgromadzonych. Zamknął niebieskie oko po czym nagle zerwał opaskę ukrywającą znak pentagramu na światło dzienne. - Nie obchodzi mnie wola mych rodziców. Teraz jestem tu - ja. I mam już sługę jak byś nie zauważył. To wystarczy mi w zupełności. Moim jedynym obowiązkiem jest wypełnienie celu który sobie ustanowiłem. To wszystko. - Zakończył odwracając się i zaczął iść przed siebie zostawiając za sobą trójkę zszokowanych demonów oraz jednego który z kpiącym uśmiechem podążył za swym panem. Chwilę potem kobieta nazywana sową odezwała się cicho :
- Wolf, jesteś pewien, że możemy teraz pozwolić mu odejść ?
- Spokojnie, moja droga. Na wszystko przyjdzie czas. Jeśli nie będzie chciał grać dobrowolnie to go do tego zmuszę. Jednak że powiem Ci... kruk urósł w siłę. A nie wydaje mi się by kosztował krwi chłopaka. Jest on zbyt dumny by ustąpić i dać się splugawić swojemu demonowi. Dlatego to mnie tak interesuje. Do tego wygląda na to, że teraz posiada i moją księgę... doprawdy to interesujący człowiek. Rozumiem teraz co tak bardzo fascynowało naszego drogiego przyjaciela.
- Co zamierzasz zrobić ?
- To co muszę. Nie zamierzam odpuścić. Od początku ta dusza miała należeć do mnie, nie do kruka. I postaram się o to by tak było. Phantomhive'owie... są mi coś winni. - Zakończył demon uśmiechając się kpiąco pod nosem. Zaraz jednak przeniósł wzrok na Faustusa i przekrzywił głowę w rozbawieniu. - A co z tobą pająku ? Przecież wiem, że ty również pragniesz duszy. I jesteś z nim związany. Mimo iż posiadasz inny kontrakt to stare więzy nie osłabną dopóki sam ich nie zerwiesz. Nie chcesz się uwolnić tak jak i my ? - Zapytał przyglądając się w rozbawieniu lokajowi który obecnie trzymał swojego pana w ramionach. Był w zbyt wielkim szoku, aby rozumieć o czym rozmawiali. A nawet jeśli i rozumiał, to nie wykazywał ku temu żadnych symptomów.
- Nie zamierzam nic robić. Jeśli zamierzacie się uwolnić w taki sposób to i tak przecież również i ja zostanę wtedy uwolniony, nieprawdaż ? - Zapytał po jakimś czasie Faustus przymykając oczy i odwrócił się na pięcie kierując w stronę rezydencji.
- Mądrze powiedziane... zawsze miałeś tendencję do mieszania kogoś w swoje sprawy, aby wyszło Ci to na korzyść. To właśnie cecha paj...
- Obecnie to cecha lokaja rodu Trancy. - Odpowiedział nagle poprawiając swoje okulary kiedy obrócił się przez ramię by spojrzeć na niego spokojnymi oczami. Krótkie zdziwienie jakie wywołał na wilku szybko jednak minęło. Demon wybuchnął śmiechem.
- Rozumiem... więc ty też. Na prawdę niebywałe... jak dziwna potrafi być ta więź wytworzona między człowiekiem i demonem w czasie kontraktu. A my do końca nie wiedzieliśmy co się stanie kiedy to zrobimy.
***
- Sebastianie. - Powiedział chłopak nagle zatrzymując się w miejscu odwrócony plecami do swojego demona.
- Tak, paniczu ?
- Znałeś te demony. Dlaczego ja nic o tym nie wiem ? - Zapytał nad wyraz spokojnie chłopak obserwując bliżej nie zidentyfikowany punkt za drogą na której stał.
- Bo nie pytałeś.
- Być może, ale...
- Paniczu. - Przerwał mu lokaj nad wyraz stanowczo. Chłopak zamarł słysząc kroki jak wtedy. Niczym stukanie obcasów... jednak kiedy tylko się odwrócił spostrzegł normalnego Sebastiana. Przeniósł spojrzenie na jego twarz na której jak zwykle malował się delikatny uśmieszek z nutką sarkazmu. - Myślę, że wystarczy na dzisiaj. - Odpowiedział w końcu Michaelis cały czas się zbliżając. Znów ta sama wymijająca odpowiedź. I znów to Ciel czuł się jak dziecko przy nim. Przy dorosłym, demonie któremu zależy tylko na jego duszy...- Nie prawda. - Zamarł ponownie i spojrzał na niego z zaskoczeniem w oczach. Skąd on ? - Wiedział ? - Zaśmiał się cicho Sebastian po czym uklęknął tuż przed swoim panem patrząc mu nadal w oczy. Chodź zwykle przy tym geście opuszczał głowę w wyrazie szacunku. - Dzisiejszego dnia odkryłem pewną możliwość o której mówił wolf. Paniczu, nie wiem czy zauważyłeś, ale wraz z czasem jaki trwa nasz kontrakt staje się on coraz mocniejszy. Teraz mogę również rozpoznawać niektóre emocje czy myśli chowające się w panicza głowie. Oczywiście ty też to potrafisz. Jednak dla człowieka to trudniejsze. Jest to możliwe dzięki długiemu przywiązaniu demona do swojego pana. Nasz kontrakt trwa kilka lat. Przy ustalaniu warunków kontraktu nie wspomniałem o trzech istotnych rzeczach ponieważ nie sądziłem, że mój kontrakt z człowiekiem potrwa tak długo. Nigdy nie utrzymywałem umowy dłużej niż rok stosując czasem nawet oszustwa. Jednak nie miałem nigdy zamiaru ani nawet okazji zrobić tego przy paniczu. Dlatego teraz jestem zobowiązany przekazać Ci trzy główne, pominięte przeze mnie warunki. - Ciel rozszerzył oczy w zaskoczeniu. Co on miał mu zamiar powiedzieć ? Że co ? To bez sensu. Do tego te myśli. Sebastian nie mógł znać jego myśli ! Nie wszystkich ! To nie normalne. Chyba miał prawo do odrobiny prywatności, prawda ? Z drugiej strony... myśli Sebastiana - brzmi zachęcająco.  Chłopak przełknął głośno ślinę bojąc się zapytać. Jednak to zrobił.
- Jakie to warunki ?
- Po pierwsze : Im dłużej trwa kontrakt demona z człowiekiem tym jest mocniejszy i niemal nierozerwalny do wypełnienia. Tym więcej siły nam daje. Wiążą się z tym konsekwencje typu właśnie : rozpoznawanie uczuć drugiej osoby bez używania słów, ale z czasem dochodzi tego więcej. Drugi : Jakikolwiek demon który pozwoli sobie na skosztowanie krwi swego pana posiądzie niewyobrażalną siłę, ale co się z tym wiąże, podczas trwania kontraktu będzie mógł się pożywić jedynie duszą swojego pana po jej wykonaniu. Rośnie również głód i jest ryzyko, że nie powstrzyma się przy tej czynności zabijając swego pana przed wypełnieniem jego woli... oraz  warunek trzeci : Demon potrafi kochać. Jednak mogą znaleźć tylko jedną miłość w ciągu swojego istnienia. Jeśli demon się zakocha w osobie ludzkiej i wyzna jej swoje uczucia jest zobowiązany do zostania przy niej aż do śmierci. Po czym umiera razem z nią...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz