niedziela, 5 października 2014

9. To co raz stracone , nigdy nie powróci.

No i kolejny rozdział . Taki średni ,ale obiecuję poprawić się z tym moim pisaniem zaraz po zakończeniu sprawy Trancyego i księgi po czym biorę się za porządne pisanie . xD Więc tak... postanowiłam poskładać tego bloga na dwie części. Pierwsza będzie trwała do rozdziału mniej więcej 14,15 , będzie epilog ,następnie rozpocznie się druga część od prologu ,a potem kolejne rozdziały.Postanowiłam tak zrobić , bo pod koniec pierwszej części ,a na początek drugiej w życiu Ciela i Sebastiana nastąpi wielka zmiana . xD Od razu ostrzegam ,że w drugiej części cyklu mojego bloga zajmę się bardziej uczuciami bohaterów niż przygodami.Będzie mniej misji i królowej ,a więcej uczuć . To wszystko ode mnie :3. Zapraszam do kolejnego rozdziału .
***
- Co to... jest ?  - Zapytał w szoku obserwując jak w klatce kolejny demon skoczył do gardła desperacko broniącemu się człowiekowi i rozszarpał jednym płynnym ruchem tętnicę nieszczęśnika zaczynając rozrywać go na strzępy i konsumować jego wnętrzności. w jednej chwili Phantomhive'owi zebrało się na wymioty , ale ostatkiem sił powstrzymał się przed tym. Nie mógł sobie teraz pozwolić na słabości.Nie przy tych wszystkich demonach.Nie przy Trancym.Nie mógł być znów słaby . Te demony w niczym nie przypominały Sebastiana. Były całkiem inne. Szpetne osobniki , krew na włosach , ciemna skóra , oczy pełne chaosu symbolizujące całkowite zdanie się na instynkt drapieżcy ze szponami i szaleńczym wyrazem twarzy kiedy ich ohydne ubrudzone krwią usta dotykały ust ludźmi coś się działo, mimo iż już nie żyli , bledli i nagle stawali się całkowicie inni... ich ciało gniło. Chłopak w szoku patrzył na kolejne takie stracie, kolejna próba o życie, kolejna porażka. Niedługo potem w srebrnej klatce wszędzie walały się jakieś niezidentyfikowane części ciała , krew ,brud i pot. Po prostu krwawa masakra. Tak miało wyglądać odebranie duszy ? Czy to jego też czekało ? Stanie się taki sam jak Ci ludzie ? Czy Sebastian jest własnie taki sam ? Czy odbierze mu duszę w ten sposób ? Mimo iż brzydził się patrzeć na te istoty nadal jego wzrok był spokojny ,a wyraz twarzy zimny . Na zewnątrz wyglądało jak by się tym nie przejmował ,ale w środku miał istny chaos , chaos z którego wybawił go głos jego demona, demona który był jego i tylko jego , wśród tych wszystkich które nie wyglądały tak dostojnie jak jego Michaelis , on po prostu się wyróżniał . Był piękniejszy niż wszyscy tu zebrani i to właśnie uspokajało chłopaka. To ,że ten wielki ,piękny wyróżniający się demon w ludzkiej postaci był tym który służył tylko mu. Tylko on miał prawo nazywać się jego panem  :
- Demony poziomu E. Nazywane nebelitami . Niegdyś ludzie dla zachcianki swoich właścicieli zmienieni w istoty rzucające się na każdą istotę posiadającą w sobie duszę. - Jego głos brzmiał jak by wymawiał najgorszą obelgę . Był zimny i wyrażał czystą niechęć. Chłopaka przeszły ciarki i mimowolnie spojrzał na jego twarz również przyglądającej się scenie w klatce.
- Nie podoba Ci się moja niespodzianka ? A miało być tak zabawnie .- Zapytał Trancy pojawiając się nie wiadomo skąd jak zwykle z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem.
-Co widzisz zabawnego w oglądaniu ludzi w takim stanie ? Nie.. to już nie są ludzie. Dawno temu upadli nie godni nosić miana ludzi .
-Nie obchodzą mnie inni ludzie. Zwracam uwagę tylko na to co prowadzi mnie ku mojemu celu. I tu jesteśmy podobni ,czyż nie , Cielu ?
-Nie jesteśmy podobni. Nie porównuj mnie do siebie Trancy . Ty jesteś tylko tanim gównem starającym się usilnie wejść mi w drogę. Dlaczego ,aż tak Ci na mnie zależy ? Czego ode mnie chcesz ?  - Zapytał przeszywająco Phantomhive patrząc na chłopaka z którego twarzy zniknął uśmiech ,a pojawił się zimny wyraz twarzy . Szaleńczy .
-Widzę ,że to odkryłeś... jesteś bardzo spostrzegawczy . Zdołałeś nawet wywnioskować to że Cię potrzebuję i masz rację. Jesteś kimś bardzo mi potrzebnym , nie , raczej twoje ciało. Ale to nie jest rozmowa na to miejsce. - Odpowiedział podchodząc do jednego z krzaków jasnych róż. Nim się spostrzegł już nie byli w rezydencji. Znajdowali się w ogrodzie. Jakimś niewyjaśnionym zdarzeniem znaleźli się w ogrodach blond włosego chłopaka oddalonych spory kawałek od rezydencji. Trancy zaśmiał się zaczynając robić piruety i tańczyć wśród kwiatów jak by był nie normalny ,po czym nagle kontynuował swoją wypowiedź : - Wiedziałem ,że nie przyszedłeś tutaj tylko dla Sabatu i znalezienia właściciela księgi. Księga , tak wiem o niej . Jest mi bardzo potrzebna podobnie jak i ty. Wiesz.. przyszedłeś tu ,bo wiedziałeś od tamtego czasu ostatniej misji królowej ,wiedziałeś ,że czegoś od Ciebie chcę ,prawda ? Jesteś taki niesamowity. Lepszy niż się spodziewałem .
-Przejdź do rzeczy i nie marnuj mojego czasu. - Powiedział chłodnym głosem unosząc dumnie głowę i patrząc w góry na chłopaka. Miał go serdecznie dość . Chciał jak najszybciej rozwiązać z nim porachunki aby w końcu się od niego uwolnić.
- Uratowałeś kiedyś kogoś prawda ,Ciel ? Chciałeś się poświęcić za kogoś. Nawet nie wiesz jakie to podobne do poświęcenia Luki . Mojego brata. Poświęcił się za mnie. Zawarł pakt z demonem ,żeby mnie uszczęśliwić. - Ciel rozszerzył oczy w kompletnym zaskoczeniu. Nie miał pojęcia skąd Trancy wie o tym ,że chciał się poświęcić . I to za kogoś. Kiedyś.
-Myślisz ,że mógłbym to zrobić ponownie ? Wtedy jeszcze nie wiedziałem , jaki ten świat jest obleśny . Zepsuty i pusty . I nie rozumiem co ma to wspólnego ze mną.
-Ach Cielu ! Widzisz wszystko tylko w czarnych kolorach ! Otóż to . Miałeś brata prawda ? Starszego brata bliźniaka który mając cztery lata ciężko zachorował na serce ,a ty postanowiłeś oddać mu swoje. Jednak okazało się ,że to niemożliwe. Mimo wszystko byliście pięknym rodzeństwem . Nie twierdzę ,że zrobił byś to ponownie. Nie jesteś już tym samym człowiekiem i tak zapewne zostanie na zawsze. Tu jest twoje podobieństwo do Luki. Jeśli umieszczę jego duszę w twoim ciele to na pewno się uda. Masz piękne ciało Ciel... takie czyste .- Sebastian w milczeniu przysłuchiwał się całej rozmowie. Nie wiedział ,że jego panicz miał brata ,a tym bardziej bliźniaka. To tylko utwierdzało go w przekonaniu ,że jednak jeszcze nie wszystko wiedział o swoim paniczu i to właśnie było dla niego najlepsze. Wiedział ,że później będzie o tym z nim rozmawiał . Wyciągnie z niego prawdę.
-Ja... jestem czysty ? - Zapytał opuszczając głowę tak ,że końcówki jego włosów ukryły mu wyraz twarzy, a kiedy ponownie spojrzał na Trancego na jego ustach błąkał się szatański uśmiech : - JA jestem czysty ? Skalany przez trudy życia i piętno samego diabła . Obdarty z dumy , zdolny zabić wszystko co stanie mi na drodze. Naznaczony piętnem śmierci , w której nie ma przyszłości. I ty mnie nazywasz czystym ? - Zaśmiał się patrząc na niego z pod przymrużonych powiek.Ten idiota na prawdę był taki głupi ?
-Masz księgę wszystkich dusz. Masz piękne ciało . Masz podobną przeszłość. Tylko tyle mi potrzeba. Chcę wskrzesić Lukę ! Tylko twoje ciało może mi w tym pomóc i ta księga ! Oddaj mi ją!  - Powiedział jak by kompletnie ignorując wywód hrabi. Jego oczy zrobiły się inne. Hrabia tylko spojrzał na niego.Jego wyraz twarzy również się zmienił . Twarz Ciela wyrażała tylko mrok i obrzydzenie  :
- Jesteś szalony Trancy . Już dawno powinienem był to zrobić. Tyle razy wchodziłeś mi w drogę ,a każdego kto wejdzie mi w drogę czeka jeden los.  - Po tych słowach automatycznie wyciągnął z za pazuchy płaszcza broń palną i wycelował w swojego wroga chcąc pociągnąć za spust. Odgłos wystrzału zagłuszył tylko krzyk przerażonego blondyna :
-Claude !! - Jego lokaj w mgnieniu oka pojawił się przy swoim panu w ostatniej chwili uniemożliwiając lecącemu pociskowi wprost na serce chłopaka dalsze działanie. Prychnięcie które się rozniosło po ogrodzie było po prostu oznaką dezaprobaty . Problematyczny. Ten chłopak i jego lokaj byli tacy problematyczni.
- Jesteś żałosny Trancy.I twoje cele również. To co raz stracone nigdy nie powróci . Pogódź się z tym ..
-Nigdy się z tym nie pogodzę. Luka będzie żył . W twoim ciele. Claude ! Złap Ciela ! - Jego rozkaz ku demonowi został wydany tak nagle ,że chłopak rozszerzył oczy ze zdziwienia.
-Yes, your majesty . - Demon w mgnieniu chwili zniknął mu z oczu . Kiedy poczuł uścisk na swoim ramieniu został natychmiastowo pociągnięty w tył. Odwrócił się i widząc Sebastiana nieco się rozluźnił ,jednak nie stracił czujności.  Michaelis wziął go na ręce sprawnie unikając prób Faustusa. Wszystko działo się tak szybko ,że nie sposób było zwykłemu człowiekowi ujrzeć co właśnie się dzieje.
-Oddaj mi księgę po dobroci Ciel ! - Krzyczał gdzieś z dołu chłopak ,a chwilę potem wszystko ucichło. Sebastian podobnie jak i Claude zatrzymali się w jednym miejscu. Chłopak spojrzał pytająco na twarz Michaelisa ,ale wyczytał z niej tylko wielkie zaskoczenie . Atmosfera nagle zgęstniała. Róże zaczęły usychać , a powietrze stało się zimne.
-Nie powinniście się kłócić. Nie o taką rzecz jak księga. Prawda , kruku ? Pająku ? - Zimny głos rozniósł się po całym ogrodzie. Oczy Phantomhive'a automatycznie przeniosły się na altankę na dachu której siedział mężczyzna w białych szatach z długimi do pasa granatowymi włosami. A jego oczy były czerwone.. oczy demona. Obok niego stała kobieta. Scarlett. Znał ją. Ze swojego snu z przeszłości. Kiedy ponownie spojrzał na mężczyznę czując na sobie jego wzrok automatycznie poczuł ból głowy jak by go coś tam uderzyło. Złapał się za głowę zaciskając zęby. Co się działo ? Kim był ten demon ? I dlaczego był z tą kobietą ?

3 komentarze:

  1. To jest genialne! <3 nie mogę się już doczekać na kolejny rozdział .. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 40 year old Data Coordiator Aurelie Ferraron, hailing from Frontier enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Book restoration. Took a trip to Archaeological Site of Atapuerca and drives a Bentley Litre Supercharged Le Mans. recenzja

    OdpowiedzUsuń