piątek, 19 września 2014

8. Sabat.

Tak , tak wiem , znów znęcam się nad Aloisem . 3: Przepraszam wszystkich jego fanów, ale po prostu nie umiem się powstrzymać . ( Nie cierpię go ). xD Tak więc , za zwłokę z kolejnym rozdziałkiem serdecznie przepraszam i zapraszam do czytania. Mam już kilka nowych pomysłów odnośnie opowiadania ,więc myślę , że za jakiś czas powinno pojawić się coś ciekawszego , tylko od razu zastrzegam , że ostatnio w szkole na prawdę się nad nami znęcają z nauką , z tego wynika, że chyba będę pisać kolejny rozdział małymi kawałkami i wstawię kiedy uznam ,że jest gotowy . ;) Może i jest to trochę krótki rozdział jak by porównać do poprzednich ,ale postaram się poprawić .
__________________________________________

- No więc ? - Mruknął pod nosem coraz bardziej nie cierpliwy chłopak patrząc na kruczowłosego mężczyznę i oczekując dalszych wyjaśnień. Kto jak kto , ale Sebastian na pewno coś wiedział o tej księdze. Zresztą... sam mniej więcej potwierdził to swoimi poprzednimi słowami. Ale Michaelis jak na przekór z każdym pytaniem szlachcica coraz mniej był chętny w odpowiedziach.
- Paniczu myślę, że tyle wystarczy, dalsze informacje mogą być niebezpieczne jak i ich posiadacz.  - Odpowiedział w końcu demon racząc go swoim stanowczym spojrzeniem. Bez skutku.
- Ale ja chcę to wiedzieć. Sebastianie nie możesz mi się sprzeciwić. Nie zmuszaj mnie do tego abym wydawał Ci roz... - Wypowiedź hrabiego przerwała nagła zmiana pozycji demona i jego postawy. Teraz był całkowicie inny. Trzymał Ciela przypartego do biurka , a jego dłonie spoczywały na drewnianym blacie napierając na niego tak , że nawet jak by chciał się uwolnić to by nie mógł. Zdziwienie chłopaka szybko zastąpiło zdezorientowanie i szybsze bicie serca.
- Paniczu jak już wielokrotnie powtarzałem twoje zdrowie i życie jest dla mnie najważniejsze , ale jeśli taka jest twoja wola powiem Ci ... jutro .  - Wraz z tymi słowami narodziło się wiele nowych pytań czekających na odpowiedź. Dlaczego jutro ? Dlaczego Sebastian był taki nie ugięty ? No i czemu znów skończyło się na tym , że był na dole przygwożdżony przez tego demona ? Zwykle Phantomhive nie pozwolił by Michaelis'owi na taką samowolkę, ale postanowił ten jeden raz mu zaufać. Zaufanie... bzdurne uczucie w które nie wierzył, a teraz...
- Dobrze. Masz czas do jutra . Jeśli nie otrzymam stosownych wyjaśnień skrócę Cię o głowę. - Warknął władczo wykorzystując chwilę nie uwagi demona i wyślizgując się z pod niego po czym usiadł w swoim skórzanym fotelu. Na twarzy sługi pojawił się sarkstyczny uśmieszek.
- Tego można było się spodziewać po paniczu , prawdziwa wyrozumiałość. - W odpowiedzi dostał tylko krótkie pełne irytacji parsknięcie i jedno spojrzenie na chłopaka który właśnie zaczął starać się skupić swoje myśli na papierach dał mu wyraźnie do zrozumienia , że ma głęboko w poważaniu jego towarzystwo. Kiedy już miał spokojnie wycofać się za drzwi usłyszał zirytowany głos :
- Przynieś mi coś słodkiego Sebastianie. - Gdyby nie ta cała sytuacja za pewnie jego odpowiedź brzmiała by : ,, nie możesz paniczu " jednak znając jego temperament i zachowanie w podobnych sytuacjach na pewno nie wyszło by mu to na dobre.
- Yes , my lord - zainterpretował z pamięci po czym udał się do niedawno odnowionej po kuchennych rewolucjach Barda kuchni. Nie zwlekając wziął się za wykonywanie polecenia. Kiedy właśnie miał nałożyć krem na babeczki zmrużył lekko oczy i prostując się skierował wzrok czerwonych oczu na okno które obecnie nie było puste.
- Masz zamiar się pojawić ,prawda ? - Zadała pytanie kobieta o zimnych oczach i srebrnych włosach. Była ubrana w ciemne szaty , ich rozłożystość wskazywała iż była w czarnej , gotyckiej sukni. Owa kobieta była demonem .  Z ust ciemnowłosego wydobyło się teatralne westchnięcie.
-Yare,yare... Scarllet. Mogła byś się chociaż grzecznie przywitać.
-Nie wykręcaj się ,wiesz co się stanie ,jeśli nie przyjdziesz na Sabat. - Otóż to . Michaelis kiedy demon służy człowiekowi w zamian za duszę powinien być usprawiedliwiony z pojawienia się na Sabacie - Największym zgromadzeniu wysokiej klasy demonów . Tyle ,że właśnie tu leżał problem . W piekle demon zdobywał wysoką klasę na dwa sposoby : wiek , lub siła.
-Przyjdę. - Dał odpowiedź niezadowolony w jednym słowie odwracając się od razu i wracając do swojej pracy .
-Mądry wybór. Tyle ,że było by miło gdybyś przyszedł z właścicielem . - Zaśmiała się , ale kiedy mężczyzna już chciał jej odpowiedzieć , oczywiście jej nie zastał .
***
Wieczorem kiedy tylko młody chłopak zasnął , postanowił w końcu wyruszyć. Spokojnym krokiem ruszył ku bramie jednak nie minęła chwila kiedy odwrócił się na pięcie słysząc już z dala kroki . Sebastian rozszerzył oczy ze zdziwienia . Niedaleko przed nim stał Ciel Phantomhive kompletnie ubrany na czarno . Myśli eksplodowały mu w głowie. Domyślił się czy raczej zauważył moje zniknięcie ? Jednak nie długo było mu zadawać samemu sobie te bezsensowne pytania , bo po ogrodzie rozniósł się odgłos podwyższonych butów obijających o chodnik w płynnym rytmie.
-Paniczu ,nie powinieneś wychodzić wieczorem . Przeziębisz się. - Powiedział Michaelis patrząc na niego ze swoim charakterystycznym uśmieszkiem. Jak zwykle jego mały panicz robił to czego w życiu by nie przewidział .
-Sebastianie . Skoro wybierasz się gdzieś to byłbyś łaskaw zapytać o zgodę. - Odpowiedział spokojnie całkowicie ignorując jego poprzednią wypowiedź. Z każdym krokiem był coraz bliżej . Zatrzymał się tuż przy swoim lokaju jednak patrzył w dal ,za niego , po czym po chwili ponownie ruszył z miejsca zostawiając demona w tyle.
-Yes , my lord. - Powiedział po czym uśmiechnął się sam do siebie. - Jestem tylko ciekawy paniczu dlaczego ? - Zapytał odwracając się i idąc za hrabią. Był ciekaw jak Cielowi udało się dowiedzieć, jednak był pewny ,że wie o wszystkim . Jak ? Pakt . Kiedy pakt między człowiekiem i demonem jest na wysokim poziomie czasem można stwierdzić podobne rzeczy .
- Księga Sebastianie. Zapewne może ona należeć do któregoś z twoich ,,znajomych " - Ostatnie słowo Phanotmhive wyraził z sarkazmem . Wiatr nieco mocniej szarpnął za ubrania mrocznego szlachcica zrywając płatki róż z krzaków zapowiadając na prawdę interesujący wieczór.
***
-Chyba żartujesz... - Szepnął cicho postawiony przez Sebastiana na marmurowej kostce tuż pod rezydencją Tancy'ego. No i tu miał być ten cholerny Sabat ? Chyba sobie kpił.
-Nie ,paniczu. Myślę , że jednak jestem całkowicie poważny . Cóż... można powiedzieć, że od wielu lat Sabat nie jest ,aż takim ,,demonicznym" przyjęciem dlatego jest w ludzkim świecie w którym egzystujemy nie tylko my . Po za tym przyjęcie urządzone w tym roku jest w posiadłości rodziny Trancy ponieważ hrabia zaproponował swój dom. - Powiedział pokornie Michaelis wyjaśniając treściwie po czym podał swojemu panu złotą kopertę .
-Co to jest ?
-Zaproszenie. Wygląda na to ,że jego dostarczenie nieco się opóźniło. - Chłopak prychnął cicho porywając z rąk mężczyzny zaproszenie po czym jednym sprawnym ruchem rozdarł kopertę. W normalnej sytuacji by nie zachował się tak ,ale nie miał możliwości do innych opcji . Określenie ,że nie ma wyjścia zbyt bardzo nie pasowało do Phantomhive'a.
-Idziemy . - Warknął ruszając w stronę wejścia. Jak zawsze zanim Sebastian zdążył zapukać pojawił się Claude.
-Witamy w posiadłości Trancy , hrabio Phantomhive. - Wypowiedział jak zawsze formułę po czym gestem zaprosił ich do środka , jednak nie to najbardziej irytowało Ciela. Fakt ,że musi po raz kolejny użerać się z tym idiotą był co najmniej nie pocieszający . Do tego tak jak przypuszał - wnętrze było całkowicie przemalowane na ciemne kolory jak i w podobnym klimacie i kolorze umeblowanie każdego pomieszczenia.
-Cieluuu !!!! - Zawołał tak jak myślał kretyn przeciskając się po przez tłum ludzi i zmierzając wyraźnie w jego kierunku . - Choć szybko , bo nie zdążysz ! Już się zaczęło ! - Uchwyciwszy rękę hrabiego ruszył szybkim krokiem w kierunku balkonu . Zdążył tylko kiwnąć na Sebastiana aby za nim poszedł po czym woląc iść za Trancym niż mieć powyrywane kończyny skończył na kanapie balkonowej obserwując z niedowierzaniem miejsce wyglądające jak klatka na zwierzęta. Z małym wyjątkiem. Wewnątrz byli ludzie. Środek wielkiego widowiska obserwowali wszyscy zebrani nie kryjący się za bardzo z manierami . Jednak Phantomhive nie słyszał nawet głosu Aloisa dociekającego się jego natychmiastowej uwagi , po prostu obserwował.

3 komentarze:

  1. W końcu to napisałaś :D . No cóż , przyznam ,że znów mnie zaskoczyłaś. Kiedy piszesz rozdział spodziewam się jednego ,a otrzymuję drugie. To na prawdę niezwykłe , bo dość często jest właśnie na odwrót , a jeśli już jest inaczej ,to nudno . Tutaj tak nie było . Czyta się przyjemnie, mimo iż mamy ten sam problem w pisaniu ( powtarzanie wyrazów. ) xd. Do tego szczerze Ci się przyznam ,że zaczynam odczuwać niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej~... *zbyt zmęczona na cokolwiek kładzie głowę na biurku* ... nowy rozdział~... Idealne na poprawę humoru po 5h spaceru~...
    Ale, ale! *klepie się po policzkach i włącza pełny tryb mobilizacji* To był jeden z lepszych niedostrzegalnych zwrotów akcji !! *dumna* Zmiana tematu z księga na sabat, i do tego klatka ~ !!! (taki fetysz)
    Ej, ale zrobisz coś Aloisowi? ;__; Bo ja to tam go raz lubię, a raz nie i nwm czy mam go polubić w tym opowiadanku czy nie xd żebym potem żałoby nie miała ;=;
    I znam ten ból z nauką *smuteczeg* Ostatnia klasa gim. jest pełna powtórek, testów i jeszcze te egzaminy...! *załamka*
    Mam nadzieję, że dasz radę uczyć się pilnie i pisać kolejne rozdziały w wolnym czasie c: Połamania długopisu na sprawdzianach~! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja obecnie jestem w 2 g. xD ale po woli trza się dorabiać. Cóż, powiem jedno nie spodziewałam się ,że ten rozdział się spodoba. xD Sądziłam raczej ,że zmiana tematu będzie wkurzająca. A tu proszę.... Rozdział napisany całkowicie nieprzemyślany , bo nie wymyślałam tego. xD Usiadłam do kompa i samo się napisało .xD Miło ,że ktoś to docenia. ;) A rozdział chyba kolejny po woli będę zaczynała , zdradzę , że po tych wydarzeniach chyba wezmę się bardziej za yaoi , bo wychodzi po woli bardziej sounen ai .

      Usuń