Miłego czytania. ;) Dość długi post mam nadzieję , że również będzie i ciekawy.
---------------------------------
-Opowiedz mi wszystko od początku. Rozległ się władczy głos hrabi Phantomhive po ciemnym pokoju , gdzie w szparach pomiędzy kolejnymi kotarami zasłon pojawiały się niekiedy promienie słońca. Pokój ten był sam w sobie błękitny. Tymczasowy gabinet w nowej rezydęcji.
-Sebastian ? ... O czym myślisz ?
-O tym co powiedział tym czas Shota , oraz o tym jak słodkie są twoje usta ...paniczu . Na ostatnie stwierdzenie uśmiechnął się lekko wrednie , jak to miał w zwyczaju . W tym momencie chłopak dziękował Bogu za to ,że zemsta tak zmieniła reakcje jego ciała , bo inaczej już byłby cały czerwony. Rozumiem . Czyli powracamy do dawnego stanu ? A spodziewałeś się czegoś więcej ? Zabrzmiał głosik w jego głowie całkowicie drażniąc go . Chłopak postanowił jednak zignorować swoje ,,alter ego" po czym odpowiedział pomijając ostatnie słowa Sebastiana :
-Rozumiem . Hrabia miał wrażenie ,że Michaelis dobrze go słyszy i widzi jego reakcje , przez co nieźle się bawi. - O tym co powiedział Shota.. ? Powtórzył obserwując go , siedząc nadal na swoim łóżku i nie poruszając się z miejsca.
-Myślę , panie ,że nie powiedział Ci dokładnie wszystkiego . Mruknął demon , tym samym zaostrzając ciekawość chłopaka , który niemal że wstał i zaczął patrzeć na niego z nie dowierzeniem .
-Ale skąd ty miałbyś to wiedzieć ? Padło kolejne pytanie z małych usteczek chłopaka. Które dla demona wydawały się tak kuszące... idź się lecz zboczony demonie , który w kontrakcie z duszy schodzi na ciało ! Pomyślał lokaj po czym zaczął mówić dalej odruchowo :
-Tak jak powiedział Shota, dusze wybranych były pożądane przez demony , jak i inne stworzenia, dlatego zrodziło się dużo opowieści w naszym społeczeństwie na ten temat . Odpowiadał cierpliwie Sebastian obserwując każde nawet najdrobniejsze ruchy swojego drobnego pana jak by były czymś nadnaturalnie ciekawym , czego jeszcze nie widział u żadnego człowieka. Bo i w zasadzie tak było. Nigdy się podobnie nie czuł przy innych ludziach.
-Rozumiem.. Dało się usłyszeć głos chłopaka po czym po chwili demon z łatwością dostrzegł wyraz twarzy swojego pana. Nie zbyt dobrze w owej chwili kontaktował ze sobą fakty ,bo inaczej jak znał swojego pana dopytywał by się zaciekle o wszystkie szczegóły.
-Paniczu ,na dziś wystarczy . Dobranoc... Mruknął lokaj z nagle pojawiającym się lekko łobuzerskim uśmieszkiem po czym bez żadnego ostrzeżenia wziął chłopaka na swoje silne ręce i usadowił na jego łożu szczelnie okrywając kołdrą. Chłopak podciągnął ją aż na samą twarz ,aby nie było widać tych zdradzieckich ludzkich uczuć malujących się właśnie na różowych polikach chłopaka.Nie zdążył go zbesztać. Demon już go przebierał w koszulę nocną. Mimo to oczy demona oczywiście zwinnie wychwyciły ten ludzki odruch i po chwili na jego twarzy pojawił się ten uśmieszek .
-Nie... Sprzeciwił się w końcu chłopak patrząc na niego wyzywająco . Michaelis zamrugał. Kiedy ostatni raz widział te oczy ... To było kiedy był tak uparty ,że nie dawał za wygraną - nigdy ,mając ten wyraz na twarzy i ten blask w oczach . Na początku sądził , że to własnie ta cecha najbardziej podoba mu się w jego panu . - Nie.. Masz mi powiedzieć wszystko dzisiaj , nie zmuszaj mnie bym wydawał Ci rozkazy Sebastianie, bo jestem zmęczony . Powtórzył chłopak na wydechu po czym już nie wiadomo kiedy Sebastian zdążył go przebrać , wstał w łóżka stanowczym gestem siadając na rogu wielkiego łoża . Sam demon westchnął cicho , jednak na jego twarzy pojawił się łagodny uśmiech.
-Więc może zacznę od wyjaśnienia czym jest mój świat . To mniej więcej wyobrażenie ludzi o piekle, jednak różni się ono na prawdę od tego co jest opisywane i wymyślane przez ludzi. Prawdą jest , że ludzie którzy zawarli pakt z demonami i którzy umierają z jego rąk , nie trafią tam , tylko stają się częścią demona. Prawdą jest również że piekło jest ... odzwierciedleniem największego cierpienia, ale w miejscu gdzie egzystują osoby mego gatunku jest nieco inaczej . Wygląd jest zbliżony do ludzkiego świata, ale w stylu renesansu. Mrocznego renesansu. Ale mniejsza o to . Około IV w. powstała pewna legęda. Legęda o ludziach którzy nie bali się demonów, a trzeba wspomnieć ,że w tych czasach było bardzo wielu ludzi wierzących i bojących się nadprzyrodzonych istot. Jednak ta wspomniana wcześniej rodzina, potrafiła wywabić istoty podobne do mnie za pomącą swojej przkonywalności i czegoś więcej . Do dziś się trzeba zastanawiać co to było . W każdym razie anioły,demony, żniwiarze , elfy ,wampiry i tym podobne stworzenia zaczęły z czasem zawierać z nimi kontrakty , za różne rzeczy . Tak jak demony zawierają kontrakt za duszę. Ale umiejętność tego klanu była jeszcze jedna. Mianowicie to , że sami mieli nadprzyrodzone moce i to dość potężne. A teraz.... Powiedział Michaelis marszcząc brwi widząc jak jego pan dostaje gęsiej skórki . Prawdopodobnie z zimna. -Byłbym wdzięczny jeśli byś zechciał się położyć paniczu. Powiedział po czym już miał wstać, ale chłopak powiedział niczym w tansie :
-Opowiedz mi o sobie Sebastianie. Zanim zdążył się ugryźć w język . On widocznie był zaskoczony , bo zamrugał i zamarł na chwilę. Jednak uśmiechnął się po chwili i spojrzał na swojego małego panicza po czym szepnął mu tuż nad uchem :
-Jeśli wejdziesz pod kołdrę paniczu. Zmarzniesz. Odpowiedział cichutko . Chłopak zadrżał i z miną naburmuszonego dzieciaka ,który został pozbawiony ruchu w grze wlazł z gracją pod kołdrę. Nie cierpiał przegrywać.A jeśli już to przegrać z godnością.
-Tak więc... co chciałbyś wiedzieć paniczu ? Zapytał spokojnie Michaelis o dziwno uśmiechając się lekko . Tak.. normalnie. Jak człowiek. To zdecydowanie było dziwne. Cały dzień uśmiechał się częściej tym uśmiechem , a nie tym demonicznym zamrażającym krew w żyłach uśmiechem wrednego i wyjątkowo natrętnego chochlika .
-Wszystko . Odpowiedział prosto z mostu cicho . Teraz już nie był taki pewien siebie. No bo w końcu Sebastian nigdy o sobie nie mówił. Ale za to , że go pocałował... na samo wspomnienie chłopak zaróżowił się z lekka , kryjąc to jednak szybko. Więc jest mi to winny , za tamto ! Warknął do siebie w myślach odganiając niepewność. W końcu to on tutaj jest królem.Lokaj pokręcił ledwo widocznie głową . Jak zwykle Ciel Phantomhive robił to czego ciemno włosy mężczyzna nigdy by się nie spodziewał . Taki już był jego panicz. I prawdopodobnie to była jedna z tych jego cech która tak bardzo go w nim zainteresowała, już przy pierwszym spotkaniu.
-Tak więc ... Zaczął demon starannie dobierając słowa i zamyślając się nad tym co pominąć . Co jak co , ale jego słowa i opowieść mogły zgorszyć jego opinię idealnego lokaja. Tak jak i jego forma. - Urodziłem się wtedy kiedy powstały pierwsze demony tak więc nie bardzo pamiętam kiedy było to dokładnie, prawdopodobnie wtedy kiedy i powstali pierwsi ludzie ponieważ kiedy powstali ludzie powstały również demony mimo to my nie musieliśmy ewoluować. Od zawsze mieliśmy inteligencję i spryt drapieżców . Nigdy nie byłem człowiekiem . Zaliczam się do tej grupy demonów , które są tak jak by... z bardziej szanowanego rodu . Rasy między demonami dzielą się na cztery części : Najmniej szanowana grupa do ludzie przemienieni w demony , którzy nie zyskali własnej woli , druga grupa to demony urodzone jako demony ,ale podrzędne wyższym klasom. Trzecia to inne rasy pomieszane z demoniczną krwią. Natomiast do czwatej najwyższej klasy należą demony ze szlachetnych rodowodów, oraz ludzie którzy osiągnęli wolną wolę przeciw demonowi i stworzyli swoją demoniczną formę.... Wypowiedź Sebastiana przerwał trzask i nagle w okiennicach pojawiła się czerwonowłosa kobieta , która bez zbędnych trudności wpadła przez okno wprost na dywan w pokoju młoego hrabi . Owa kobieta była shinigami. Siostrą Suclifa. No tak prawie byśmy o niej zapomnieli. Ale przerwała jak że ciekawy wywód Sebastiana więc zdziwienie Ciela poszło na bok ustępując lekkiemu podirytowaniu pod wielkim znakiem zapytania. Co ponury żniwiarz robi w sypialni hrabiego Phantomhive ? Bo bynajmniej było to nieco dziwne.
-Ah ... więc tutaj jesteś hrabio. Wyobrażasz sobie ile czasu zajmuje znalezienie ten rezydęcji ? Chyba złamałam sobie paznokieć. Grell mnie zabije musiałam siedzieć w domu i czekać ,aż w końcu odpuści moim biednym dłoniom . Westchnęła teatralnie po czym wzruszyła ramionami i spojrzała na Sebastiana. Jednak Phantomhive uchwycił w tym spojrzeniu coś jeszcze...jak by wiadomość w oczach. Ostrzerzenie. Mimo to Sebastian nie wyglądał inaczej niż przed sekundą , a nawet jeśli to dobrze to maskował. W końcu mniejszy chłopak odrząknął aby zwrócić na siebie porzuconą uwagę, co skutecznie mu się udało .
-Więc może wyjawisz mi powód swojej wizyty, do tego o tej porze ? Przez chwilę panowała cisza , kiedy przerwało ją westchnięcie czerwonowłosej .
-Mam do Ciebie i twojego lokaja sprawę hrabio , i do tego chciałam Cię zobaczyć .W tym momęcie uśmiechnęła się lekko wrednie. -Jak mniemam dowiedziałeś się już nieco o sobie nieprawdaż ,Ciel ? Zapytała przesłodzonym głosem , natomiast wspomniany chłopak rozszerzył oczy ulegając chwilowemu zdziwieniu.
-Więc wiedziałaś od początku ? Zapytał jadowicie naciskając na każdą sylabę z sarkazmem .
-Tak i nie . Można powiedzieć , że twój ród bardzo dobrze potrafił ukrywać swoją naturę przed nami , jednak żniwiarze zawsze mieli jakiś zmysł ,który był o dziwo bardzo trafny . Wzruszyła ramionami po czym przeniosła spojrzenie jaskrawych oczu , niczym u kota , jakie mieli tylko ponurzy żniwiarze. -A jeśli chodzi o tę sprawę ,którą do Was miałam to była bym wdzięczna gdybyś posłuchał. Po za tym nie wydaje mi się , aby Ci kretyni sobie z tym sami poradzili .Mieli już Ci to dać dawno temu i do tej pory jakoś im się nie zebrało. Aż mi wstyd i jakiej ja jestem głupiej rasy . A podobno to ludzie są nierozsądni i o wszystkim zapominają. Wywróciła oczami . Ciel nie wiedział już co o tym myśleć. Mieli coś mu dać. Ale co to mogło być ? I należało wcześniej do ojca... Nie był pewien czy tego chce. On jest głową rodu Phantomhive i nie potrzebuje niczego co by mu przypominało o przeszłości. Liczyła się przyszłość. Sebastian jak by wyczuł rosnącą w chłopaku flustrację i chęć mordu zwrócił się do shinigami swoim normalnym oficjalnym głosem , że Phantomhive lekko zadrżał . Cieszył się ,że Michaelis nigdy nie mówi do niego tym głosem kiedy są sami . Wtedy był milszy.
-Można wiedzieć ,cóż to za przedmiot ? Po pokoju rozniosło się ciche prychnięcie.
-Nie przedmiot. Zwierze. A dokładniej ... kot. Warknęła po czym jak by to była najnormalniejsza czynność pod słońcem wyciągnęła z pod czerwonego płaszcza łudząco podobnego do tego Grella małe , puchate zwierzątko . Mało brakowało ,a Ciel spojrzał by na Sebastiana chcąc zobaczyć jego minę, a znając jego charakter dobrze wiedział jak teraz wygląda i śmiać mu się w duchu chciało , jednak powstrzymał się siłą woli i przeniósł spojrzenie dużych oczu na futrzaka. Kot miał ciemne zielone oczy w których czaiło się coś niezwykłego , a sam był całkowicie czarnej karnacji. Niczym wysmolony w węglu , do tego zwierzak wyrywał się jak by za wszelką cenę chciał powiedzieć ,, Zabierzcie te czerwoną sadystkę ! " Takie myśli sprawiały ,że chłopak chciał się śmiać. Znów. O jezu , co się ze mną dzieje. Nie jestem głupim nastolatkiem ,który cieszy się kotem ! Owszem . Jesteś młodym nastolatkiem , który cieszy się kotem . Odpowiedział mu w głowie natrętny głosik należący do niego samego . Po chwili kocur tak niespodziewanie jak w jednej chwili pojawił się w ramionach Ciela , tak niespodziewanie wbił kiełki w rękę siostry Grella. Dziewczyna syknęła i wymieniła kilka przekleństw po czym kiedy w końcu postanowiła coś powiedzieć fuknęła nie zbyt miło :
-Nie wiemy dokładnie czym jest to kocisko , ale raczej nie jest normalne. I jak widać u Ciebie czuje się spokojny. To dopiero jest niesamowite. Nigdy nie dał się dotknąć nie zostawiając krwawych śladów na osobie ,która by się na to odważyła. Wskazała na kota ,który już na kolanach Ciela chodził w te i wewte przymilając się chłopakowi jak tylko mógł. Kontem oka spojrzał na Sebastiana. No i stało się . Omal nie wybuchnął śmiechem . Michaelis miał iskierki w oczach , i ocierał oczy chusteczką. Chłopak poczuł ,że jeży się całkiem jak kot. No pięknie. Niedługo całkowicie zdziczeję. Pomyślał przeklinając sam siebie , po czym cicho westchnął.
-Paniczu , masz zamiar go zatrzymać ? Uniósł się po pokoju kolejny głos tym razem należący do jego lokaja. Był wyjątkowo spokojny , mimo tego iż był kocim maniakiem każdą komórką swojego ciała.
-Dobrze , zatrzymamy go. Niemal warknął wywracając oczami hrabia. Od dawna po głowie chodziła mu myśl kupna psa ,aby nieco poddenerwować Sebastiana i dodać mu roboty na złość , a tu nagle przeciwieństwo jego myśli spada mu z nieba. Dosłownie. Kot zeskoczył z łóżka po czym podszedł do nogawki Sebastiana ostrożnie ,lekko najeżony , jak by starał się wychwycić zagrożenie, ale mimo to poczuł ,że Michaelis jest zbyt ciekawy aby go zignorować. Różowe nawilżone nozdrza zwierzątka rozszerzyły się po czym jak by nagle po zapachu stracił wszystkie wątpiwości podszedł do demona i zaczął tak jak przed chwilą łasić się do niego . Katherina siedząca własnie na toaletce i machając nogami gwizdnęła.
-No proszę. Widocznie nie tylko Ciel mu się podoba. Jak to zrobiłeś ? Zagadnęła przenosząc wzrok na lokaja. Ten właśnie uklęknął i jak na kociego maniaka przystało zaczął głaskać i dopieszczać kota.Kolejnym zdziwieniem tego dnia było to , że oderwał się od kota i uśmiechnął z lekka złośliwie wzbudzając podejrzenie u swojego pana i przyglądając się mu z uśmiechem i przymkniętymi oczami najzwyczajniej powiedział :
-To dlatego ,że mam na sobie zapach panicza. Wtem poczuł dlaczego miał to złe przeczucie. W brzuchu jakiś motyl się poruszył ,a niezmierne ciepło z żałądka przeniosło się na policzki powodując speszenie chłopaka. No tak pamiętał.. przecież Sebastian zdecydowanie ostatnio aż za bardzo go dotykał . Nie potrzebnie o tym myślę ! No własnie. Świadomość tego spowodowała tylko jeszcze więcej owadów w żałądku .Chłopak posłał mu zabójcze spojrzenie, a Sebastian niewinnie jak zawsze udał , że nie ma pojęcia o co chodzi , albo jest zbyt niedorozwinięty umysłowo aby to zrozumieć, choć wiadomo ,że w obu tych przypadkach nie było ani kszty prawdy. Dziewczyna zaśmiała się cicho po czym po pokoju uniósł się jej zdecydowanie za słodki głosik :
-Ja muszę lecieć. Jeśli nie chcecie mieć Grella na karku , to lepiej już pujdę. Powiedziała i chłopakowi mimo wolnie wydało się , że wiedziała wszystko o jego reakcjach i o tym co się zdarzyło . To nie pomogło , wręcz teraz oddałby wszystko aby zniknąć.
-Paniczu przeziębisz się.Jesteś cały czerwony. Powiedział w końcu Michaelis odrywając się od ciemnego futerka. Nie na pewno się nie przeziębię. A to ,że był czerwony na pewno nie było od zimna.Cholera do tego zaóważył jego stan , przynajmniej błędnie go zinterpretował . Ale czy to był powód do radości czy raczej do smutku ? Przestań myśleć o pierdołach i właź do tego łóżka. Warknął sobie w myślach , ale nic z tego nie wyszło. Lokaj westchnął po czym wstał i opatulił kołdrą chłopaka ,a kot niczym cień od razu poszedł za nim i usadowił się przy boku Ciela. Chwilę mu się przyglądał swoim monotonnym spojrzeniem wracając do przeszłości . Przecież oni nie meli kota. Nigdy . Mieli tylko psa, właśnie o imieniu Sebastian i z tąd chcąc zrobić na złość demonowi i aby było zabawnie nazwał go Sebastianem . Ale wyszło nieco inaczej niż chciał . Sebastian pasowało do tego ciemno włosego ,przystojnego ... stop ! Westchnął i powrócił na ziemię , a dokładniej sprowadził do z powrotem głos Michaelisa :
-Jak go nazwiesz ? Powiedział patrząc spokojnie jak by pytał o to czy zielony jest zielonym.Chłopak zamrugał.
-Co ? Zapytał nie zbyt inteligentnie i nie powiedziała bym , że to przypada na hrabię. Mimo to Sebastian widząc przymykające się oczy swojego pana zrobił coś najbardziej nieoczekiwanego ... Uśmiechnął się. Szczerze , chłopak nagle poczuł się lepiej . Nigdy by nie przypuszczał ,że Sebastian ma tak piękny uśmiech . Tak inny od tego fałszywego uśmieszku chochlika, a mimo to oba były uwodzicielskie i piękne.
-Jak go nazwiesz,panie ? Zapytał ponownie przypatrując się i wskazując na czarne zawiniątko które już spało pod ramieniem niebieskookiego.
- Midori . Nazwę go Midori. (zielony ) pasuje do jego oczu. Powiedział spokojnie po czym ponownie przeniósł spojrzenie na uśmiechniętego lokaja. Wydawał się być zadowolony takim obrotem żeczy.
-To ładne imię . I z pewnością mu pasuje. Powiedział po czym już miał wstawać kiedy chłopak złapał go za kawałek rękawa od ubrania. Michaelis zamrugał i spojrzał pytająco na swojego pana.
-Zostań... To nie był rozkaz. Zwykła prośba. W myślach wymruczał sobie tysiące przekleństw , że w tym momęcie wydawał się taki słaby , kiedy to mówił . Jak dziecko . Mimo to demon uśmiechnął się ,ale zamiast usiąść pochylił się nad chłopakiem , zaskoczonym jeszcze bardziej niż on , po czym pocałował go w blade czułko , głaszcząc przy tym ręką już bez rękawiczki ukazującą znak pentagramu i ciemne paznokcie włosy chłopaka. Nagle poczuł się bardzo senny , więc zaczął zasypiać. Zawstydzenie poszło w pizdu , a on sam boczuł tylko błogość , gdyby nie chciało mu się teraz tak bardzo spać , już dawno nie chamował by się i prawdopodobnie pocałował Sebastiana.
-Zawsze będę z tobą ...Cielu. Do końca piekła i jeszcze dalej. Powiedział uwodzicielskim głosem , jednak chłopak wyłapywał co drugie słowo , mimo to czuł co ten chciał mu powiedzieć , więc odpowiedział mu tylko lekkim uśmiechem po czym oddał się w objęcia Morfeusza. W pokoju było tylko słuchać ciche mruczenie nowego towarysza ,a Sebastian jeszcze długo głaskał i przyglądał się swojemu panu.
Miałem sen. Byłem w ogrodzie gdzie było pełno róż iskrzących
się światłem czerni i bieli ,a na środku polany za którą istniał wielki
las z każdej strony , rosło osamotnione drzewo . ,,Co to za miejsce ? "
Zadał pytanie chłopak do pustki ,która go otaczała. Usłyszał tylko jej
słowa jak by zza szklanej powłoki : ,, To ogród Eden Cielu...Cielu...co
się z tobą stało. Co się stało z twoją zemstą ? Stajesz się człowiekiem
takim jak Ci beztroscy ludzie ,którymi tak gardzisz. A może lepiej
powinnam powiedzieć gardziłeś ? Gdzie podział się tamten hrabia
Phantomhive ,za którego duszą demony przeszły by nawet same siebie ? Hej
. Mam pytanie , ale myślę , że i ty nie znasz na nie odpowiedzi.
Myślisz ,że jak długo Sebastian będzie znosił twoje dziecinne zachowanie
? To nie jest dusza z którą zawarł pakt ! To nie jest dusza ,którą
chciał pochłonąć ! " Wtedy odezwał się również i chłopak . ,,Zamknij się
! " Postać zaśmiała się perliście. ,, Dlaczego ? Mówię Ci prawdę ,
kiedyś chciałeś to słyszeć . A co teraz z Ciebie za osoba ? A myślałam
,że choć trochę jesteś podobny do nas. Do demonów. Myślałam ,że byłbyś w
stanie choć trochę mnie zrozumieć " . Wtedy chłopak przymrużył oczy i
zaczynał sobie przypominać, ale jak by przez mgłę. ,,Jesteś demonem ?
Sc...arlett ? " Powiedział nie zbyt wyraźnie przeczesując swoją pamięć w
poszukiwaniu jakiś wskazówek mających na celu odkrycie tożsamości
kobiety w czerni , która obecnie stała przed nim .Nie widział jej twarzy
, nie ważne jak blisko by nie podszedł , nie mógł jej zobaczyć ,, Hę ?
Więc jednak co nieco pamiętasz ,Ciel.. Twoja dusza jest spokojna, ale
kiedy dowiesz się kolejnych i kolejnych faktów znów zostaniesz
mścicielem. Ej,Ciel...lubię Cię dlatego Ci pomogę. Idź do piwnicy twojej
rezydencji w Londynie tam znajdziesz odpowiedź na to co chcę Ci
powiedzieć,choć to dotyczy twojej zemsty.Nie mamy dużo czasu , zaraz
się obudzisz, ale wiedz ... że zawsze będziesz tym kim byłeś. Możesz
ufać tylko sobie.. tylko sobie i swojej zemście, nigdy nie myślałam ,że
człowiek może mieć taką duszę, jednak Sebastian sam dobrze wie oprócz
mnie jak cenny jesteś.Już niedługo twoje życie się zmieni. Czuję to ,
uważaj na siebie." Chłopak nie zdążył odpowiedzieć. Poczuł się
jak by spadał ze skały ,a po chwili obudził się dysząc ciężko. Jego
sypialnia jak zawsze była zakryta zasłonami , a przez ciemne zasłony do
pokoju wdzierała się minimalna dawka światła. Sebastiana jeszcze nie
było. Pokój był by całkowicie pusty , gdyby chłopak nie usłyszał cichego
mruczenia i nie przypomniał sobie o Midorim. Westchnął cicho i próbując
się uspokoić położył się ponownie na gorące od Ciepła jego ciała
poduszki po czym zaczął głaskać kota uspokajająco po grzbiecie. Usłyszał
w odpowiedzi nieco głośniejsze mruknięcie. Nawet nie wiedział kiedy się
uspokoił . Ten kot na prawdę był niezwykły... myśli chłopaka zaczął
zaprzątać niedoszły sen . Skąd wiedział jak ona miała na imię ? I kim
była ? Jak wyglądała ? Im bardziej próbował wyszukać w swojej głowie
odpowiednich informacji od razu jak by jakaś blokada zacieśniała się na
jego wspomnieniach uniemożliwiając do nich dostęp ich właścicielowi tym
samym powodując nieznośny ból głowy. Kiedy chłopak z westchnieniem miał
ponownie spróbować zamknąć oczy usłyszał tylko ciche pukanie i jak by
się tego nie spodziewać po chwili do pomieszczenia wszedł czarny
kamerdyner z tacą. Hrabia już miał otwierać oczy kiedy postanowił
sprawdzić czy aby na pewno Sebastian zawsze wie kiedy ten nie śpi. Jeśli
by wiedział to...
-Paniczu . Skoro już nie śpisz, to wypadało by
już wstać. Ciel otworzył oczy z niezadowoleniem . Więc jednak wiedział .
Nijak nie dało się go oszukać. Przeniósł swoje spojrzenie na lokaja
widząc na jego twarzy lekkie rozbawienie graniczące z czymś czego do tej
pory u niego nie widział... czyżby to był niepokój ? Nie. Nie.
Mimowolnie chłopak zaczął sobie przypominać dzień poprzedni i czas kiedy
rzeczywiście zachowywał się jak małe zranione dziecko. Pięknie. Chyba
Scarlett miała rację. Phantomhive przygryzł lekko wargę ,ale nic nie
powiedział . Po chwili jak by demon niczego nie zauważył zaczął mówić
jak co dzień monotonnym głosem :
-Dziś na śniadanie.Bułeczki z
nadzieniem z bitą śmietaną , oraz ulubiona herbata panicza Earl Gray...
Dalej chłopak go nie słuchał . Pogrążył się w zamyśleniu. Jeśli
dziewczyna mówiła prawdę... jeśli coś spoczywało w jego rezydencji w
Londynie , musiał tam wrócić. W końcu Sebastian obiecał mu bycie jego
tarczą i mieczem , ale nigdy jeszcze bez żadnego rozkazu nie przyniósł
mu wiadomości na temat jego zemsty . Ciel już wiedział dlaczego . Jego
dusza musiała być idealna. Musiała własnoręcznie dopełnić zemsty. ,,Bo
mimo ,że demon użycza mu swej siły, musi dokonać zemsty własnoręcznie
aby jego dusza osiągnęła spełnienie. Mimo poznania śmierci , nienawiści i
bólu pozostaje nienaruszona i czyta niczym kwiat róży chylący się ku
rozkwitnięciu i okazaniu blasku " . Te słowa Phantomhive słyszał
w swojej głowie od jakiegoś czasu i zgadzał się z nimi . Jednak...
jedynie tym któremu pozwolę zerwać swój kwiat będzie Sebastian i tylko
on ma do tego prawo po zakończeniu mojego marnego życia.Chłopak
westchnął tym samym przywracając siebie do świata żywych . Wziął
filiżankę z herbatą po czym upił łyk.
-Ładny aromat. Sebastianie... przygotuj powóz. Dzisiaj wracamy do Londynu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz